A po co to krzyżowanie?
Ilu Hodowców w Polsce zajmuje się hodowlą twórczą w oparciu o genetykę, w celu wyhodowania nowej odmiany?
Oczywiście ustabilizowanej odmiany barwnej zapewniająca dziedziczenie ubarwienia.
Nie wiem, ale nie mam nic przeciwko (wręcz odwrotnie) aby Ci HODOWCY, krzyżowali odmiany barwne. Znając się na genetyce niewątpliwie wiedzą, że nie można wypuszczać z hodowli królików o nie ustabilizowanej barwie, a jeśli już znajdzie się chętny do dalszej pracy nad barwą to rzetelnie wpiszą mu w pochodzeniu przodków rzeczywistą barwę.
Krzyżowanie bez tej wiedzy nie ma większego sensu z punktu wiedzenia wzbogacania Hodowli. Wręcz są szkodliwe!
Nagminne krzyżowanie bez ładu i składu a potem wpisywanie w rodowody odmiany barwnej "na oko" zaśmieca pule genów odmiany barwnej. Powstają melanże barw nie przekazywanych na następne pokolenia. kupujemy królika a potem zdziwienie co się "uległo". Hodowca wiezie to na Wystawę i nagle Sędzia znajduje błąd w barwie podszycia.
Bogu ducha winny człowiek dostaje "metryczkę", że kombinuje i chciał sędziów "w bambuko zrobić". A on po prostu zakupił mieszańce nawet o tym nie wiedząc.
Tego chcecie? Takiej wolności? No to powodzenia w hodowli. Ja już nie biorę królików w ciemno. Jakoś przetrwam z tymi dwoma rasami. Hodowcom Baranów i Belgów współczuję.
