Króliki nasze hobby

Yeti. No to mam, co chciałem. Dr L. Gacek pisał to chyba w oparciu o jakieś badania. Co do angielskiego, to znam tak jak i Ty (poprzez tłumacza google) ale w nim piszą Francuzi, Hiszpanie, Włosi mniej Czesi, a to kraje królikarskie. O niemieckim nie wspominam, bo miałem w szkole, ale wujek google też nie zaszkodzi. Wpisuję jakieś polskie hasło do tłumacza, angielskie kopiuję do wyszukiwarki i przeglądam polskie tłumaczenia albo rabbit_coś_tam. Zawsze można coś nowego znaleźć. Chętnie się podzielę linkami, tym bardziej że to forum na razie nie zabrania wpisywania linków. Np. barwy i umaszczenia w ogóle do niczego nie są mi potrzebne. Moje TB są białe i już, ale pasja królikarska tak mocno we mnie siedzi, że chcę wiedzieć więcej. Sprawia mi to przyjemność. A nuż dokopię się do porad, które dadzą się zastosować w praktyce. Jestem z pokolenia, które może oglądać na you tubie filmy zza wschodniej granicy bez napisów. Rozumiem.
Aby granulat leżał 3 miesiące musi mieć dodatki konserwantów. Dobrze, że tego unikasz. Pasze robione w gospodarstwie na bieżąco mają tę przewagę, że nie muszą ich zawierać, oprócz tego są tańsze, bo nie płaci się pośrednikom.

Czyli nie pomyliłem się z tym, że gniecenie nie jest złe?
Bo upierać się że lepsze nie mam zamiaru. Było by nieuczciwe gdybym pisząc o paszach naturalnych zapominał a mankamaentach. Trzeba po prostu mieszkać na wsi, mieć czas na organizowanie zapasów i na przetwarzanie takowych.
Nie ma ekonomicznego sensu dokupowanie co chwila kolejnych porcji. Trzeba mieć gdzie trzymać te kilkaset kg zbóż i kilkadziesiąt kostek siana.
Mam miejsce, czas i możliwości to karmię w ten, a nie inny sposób.
Jak sami widzicie moje zmiany wcale nie idą w kierunku ograniczenia pracochłonności, bo lubię te robotę.
Ponieważ nie każdy ma tak dobrze jak ja, proszę moje metody traktować raczej jako "Fanaberie Hobbysty" a nie wykładnię właściwego żywienia.
Tak jak i to, że "muszę" mieć swój gniotownik. Muszę bo na użyczanym nie da się eksperymentować.

P.S.
Nie lubię komputerów, nie lubię grzebać w Google czy Allegro. Poza Forami nic na komputerze nie robię.
Wolę spędzić wieczór z nożycami i wkrętarką przy blasze niż przed ekranem
Na szczęście mam WAS, więc bardzo proszę o linki.
W zamian mogę dać to co lubię robić. Pomysły i podpowiedzi jak "przydasiek" zrobić coś użytecznego.

Wielu hodowców podaje mieszanki procentowo np : 30 % owsa 30 % granulatu 30 jęczmienia 10 procent to dodatki typu słonecznik , siemię lniane oraz bez limitu siano . W innych postach mówimy o prawidłowo zbilansowanej , optymalnej mieszance .

Przeliczająć powyższy przykład jak to wygląda z tą optymalizacją ile jest włókna , ile energi , ile tłuszczów . Czy prztpadkiem mieszanie granulatów z mieszankami gospodarskimi jest prawidłowe ?

Tak nie może być liczone. 30 proc. + 30 proc. + 30 proc. + 10 proc. oraz siano bez limitu.
Siano jeśli jest podawane, musi mieścić się w 100 proc.
Siano jest normalną paszą, podobnie jak zboże, buraki czy zielonka.
Jeśli byśmy chcieli dodać jakiś zakwaszacz czy probiotyk do wody, to wówczas nie liczy się ich udziału procentowo jako komponent, bo i tak przecież wodę musimy podawać.

Procentowy skład mieszanki zbożowej służy mi raczej jako "receptura" do jej sporządzania. Nijak się ma do procentów zamieszczanych na etykietach granulatów bo jak pisał >włodek< siano to tez "podstawowa" pasza. Jeśli się podaje do tego zielonki to tym bardziej wyliczenia procentowe się nie sprawdzają.