Króliki nasze hobby

Rozszczep prącia jest chorobą czy wadą genetyczną ? To pytanie do Włodka.
Temat pokrewny Karta oceny pozycja 2 budowa.
Rozszczepu nie da się leczyć więc królik z tą przypadłością jest bezużyteczny w naszej hodowli .Zapewne Włodek opisze to od strony medycznej lepiej niż ja . Czy możemy mówić o stopniach rozszczepu ?

To może się wydawać bardzo odległe, ale może się zdarzyć, że przyczyną będą substancje pochodzące z paszy, które mają podobną budowę do hormonów. Źródłem takich substancji mogą być rośliny strączkowe, niektóre zielonki, ale najważniejszym najbardziej istotnym są mikotoksyny.

Rozszczep prącia raczej nie będzie spowodowany bezpośrednio przez estrogeny, bo te musiałyby pochodzić z organizmu zwierzęcego. Tak jak pisałam winę za to mogą ponosić substancje podobne do estrogenów, czyli te fitoestrogeny, o których napisał Łukasz. Jeśli wystąpiłby w stadzie problem z samiczą budową ciała samców spowodowaną przez analogi (substancje podobne do tych naturalnych hormonów produkowanych przez organizm zwierzęcy) byłoby to widocznie także u innych królików. Wtedy można wiązać z tym problemy w rozrodzie, niechęć samców do krycia, ronienie przez samice i problemy z zachodzeniem w ciążę.

Dzięki dstrzepek za troskę o mój czas, angażuj się częściej

Paweł, wada dziedziczna mieści się w szeroko rozumianym pojęciu jakim jest choroba.
Według mnie, jedno nie wyklucza drugiego.

Na temat rozszczepu prącia nie będę się rozpisywał, bo niewiele wiem. W ciągu tych ''X'' lat zdarzyło już nam się odchować trochę królików, ale jeszcze jakiegoś zaawansowanego -który rzucałby się w oczy - rozszczepu nie odnotowaliśmy.
Inna sprawa, że nie każdemu królikowi sprawdzam płeć, bo dla mnie istotniejsze jest segregowanie według wielkości.

Temat rozszczepu prącia jest tutaj poruszony w kontekście ocen wystawowych i jak dla mnie królik z takim defektem nie powinien zostać w ogóle oceniany. Dlaczego robić ocenę królikowi, który wiadomo, że nie będzie mógł być rozpłodnikiem.
Podobnie rzecz wyglądałaby w przypadku stwierdzenia jakichkolwiek chorób, w dodatku tak podstawowych jak np. świerzb uszny.
Jak ja byłbym sędzią na wystawach i przyszłoby mi oceniać królika ze świerzbem, a w dodatku hodowca tego zwierzaka tłumaczyłby mi, że zapomniał sprawdzić królikowi uszy, to ja bym Go grzecznie zapytał ''zapomniał Pan sprawdzić stan uszu królikowi, ale dlaczego na wystawę nie zapomniał Pan przyjechać''.

dopiero teraz przeczytałem artykuł w gazecie wydawanej przez PZ gdzie to Kol. Tomasz Orłowski opracował temat i go opisał polecam są tam zdjęcia .
http://www.pzhgridi.pl/magazyn/golebie_54.pdf