Króliki nasze hobby

Jak wynika z wieloletnich obserwacji ludzi związanych z zagadnieniem chorób , końcówka sierpnia a następnie cały wrzesień to szczytowy okres zachorowań królików na myksomatozę. Ich wykresy wskazują , że w tym krótkim czasie przypada aż ok. 50% całorocznych zachorowań na tą chorobę. Obecnie znajdujemy się w tym okresie i warto byłoby się zastanowić, jak zabezpieczyliśmy swoje stada na wypadek jej przyjścia.
Oczywiście informacja ta dotyczy głównie hodowców, którzy nie wykonują szczepień ochronnych , a dodatkowo jeszcze mieszkają w pobliżu jezior , rzek czy lasów.Jak wiadomo pierwszoplanową rolę w przenoszeniu myksomatozy na terenie Polski odgrywają komary.Może więc warto byłoby chociaż na ten krótki okres nasilenia , dodatkowo zabezpieczyć klatki przed tymi owadami. Wnikliwszym okiem należałoby też spojrzeć na same króliki.Wczesne zauważenie choroby i natychmiastowa izolacja podejrzanych sztuk daje pewne szanse na nierozprzestrzenienie się choroby na całe stado.

Czyw takim przypadku polecasz szcepić króliki nawet na koniec sierpnia czy już za puźno ?

Ten szczytowy okres zachorowań nie jest spowodowany większą ilością wirusa znajdującego się w powietrzu, lecz podobno to wszystko ma swoją przyczynę w zwiększonej aktywności owadów w tych miesiącach.
Jeżeli hodowca chce chronić stado przez cały rok, to wydaje mi się, że powinien szczepić wtedy, kiedy na to są gotowe króliki.
Natomiast dla tych, którzy chronią przed myksomatozą sezonowo, obecny czas jest już trochę spóżniony.
Jeżeli szczepionka chroni przed chorobą ok. pół roku, to szczepienie sezonowe powinno się wykonywać w kwietniu. Wtedy królik chroniony jest całe lato, aż do pażdziernika włącznie.

Trzeba jeszcze pamiętać że szczepionka nie działa od razu po podaniu - pełnie uodpornienie trwa w granicach 1,5 - 2 tygodni, dlatego warto szczepić wcześniej.

Posiadam stado, jeśli można to tak nazwać, podstawowe składające się z samca i samicy. Na moje potrzeby wystarczająco. Samiec w październiku kończy rok samica już jest roczna. Powiedzcie mi, bo nigdy nie szczepiłem królików, czy mogę je teraz zaszczepić? Najlepiej przeciw pomorowi i myksomatozie za jednym razem. Chcę zabezpieczyć w ten sposób króliki ponieważ służą do rozpłodu a potomstwo będzie zjadane przez domowników. Nie znam się kompletnie na tym, przeczytałem dużo postów na różnych forach i nadal nie wiem jaką szczepionkę wybrać, jak mam sam zaszczepić żeby nie zaszkodzić królikom, a może zanieść do weta niech to zrobi? Tak samo młode chcę szczepić w wieku 10 tyg, następne szczepienia nie będą już miały sensu ponieważ po ok. 3 miesiącach króliki będą zapraszane na obiad. Doradźcie coś.

Najlepiej podać szczepionkę przeciw pomorowi i myksomatozie (czy 2 w 1) np. Castomix lub Pestorin Mormyx. Zwykle wystarcza jedna dawka na 6 miesięcy. W stadzie podstawowym warto więc powtarzać szczepienia co pół roku. Natomiast młodym, które skończyły 10 tygodni wystarczy jedna dawka - zaszkodzić nie zaszkodzi, a z pewnością pomoże, kiedy w okolicy zacznie grasować np. pomór.
Jeśli chodzi o podawanie to do każdej szczepionki są odpowiednie ulotki. Można też zapytać weterynarza, jak podawać.

Mieszkam bardzo blisko rzeczki, mykso - to coś co przez lata mnie prześladuje (prześladowało). Komarzyce szybko weryfikują, który królik ma odporność a który nie. Nie będę pisać o złych szczepionkach, o tym jak 90% zachorowało, jak facet po 30 jest bezsilny wobec głupoty tych którzy szczepionkę źle przechowywali.
Powiem tak: 2 w 1 dobre tylko dlatego że raz się wkłuję i już, cena też niższa niż 2 oddzielnie (ale to koniec zalet)
minus, większa liczba zachorowań poszczepiennych, większa liczba zachorowań (brak odporności) w młodych do 4 miesiąca.
Osobiście szczepię koniec lutego i koniec lipca (dorosłe oczywiście), młodzież jak wypadnie.
Nie ma roku żeby przynajmniej jeden zwierzak nie zachorował.
Oczywiście jest to przypadek, który należy postrzegać indywidualnie. Hodowle są różne a wirus nie

No tak - wiele zależy od przechowywania danej szczepionki. Zdarzało mi się że szczepionka była w 100% nieskuteczna. W twoim wypadku dochodzi jeszcze specyfika miejsca (blisko rzeczka), ale przynajmniej wiesz jak z tym walczyć. Ja, kiedy po raz pierwszy króliki zachorowały mi na myksomatozę, zlikwidowałem wszystkie oprócz jednego samca, który widocznie miał odporność wrodzoną.

Powiem swoje trzy grosze odnośnie kontaktów z myksomatozą i szczepionki CASTOMIX ma bardzo złe doświadczenia własnie z nią po szczepieniach młodzieży w tym roku - zachorowały mi wszystkie króliki jakie zostały nią zaszczepione - przeżyło tylko tezy sztuki.
Szczepionka u mnie była przechowywana cały czas w lodówce tak jak poprzednią Pestorin mormix z którą nigdy nie miałem żadnych problemów i nie występowały zachorowania poszczepienne. Mam teraz dylemat czy szczepić Castomixem??? mam jeszcze spory zapas tej szczepionki bo powiem szczerze że się troszkę boje że znowu mi się przytrafi zachorowanie.
Pozdrawiam

Cały czas szczepiłem tą szczepionką i problemów nie miałem , moze coś z tą szczepionką działo sie nie tak , przed tym jak zostałeś jej posiadaczem . Masz dwa wyjscia ; 1 pozbyć sie szczepionki , 2 poświęcić jednego królika i zaszczepić go - jeśli padnie to zastosować pierwsze rozwiązanie .